Pelargonie bluszczolistne – podlewanie latem

To kwiaty łatwe w uprawie. Pelargonie bluszczolistne można jednak zniszczyć złym podlewaniem. Latem z nadmiaru wody gniją i pękają im liście.

Pelargonie bluszczolistne lepiej podlewać za mało, niż za dużo. Z nadmiaru wody chorują. Fot. Niepodlewam

Pelargonie bluszczolistne lepiej podlewać za mało, niż za dużo. Z nadmiaru wody chorują. Fot. Niepodlewam

Pelargonie bluszczolistne, zwane także pelargoniami pnącymi, pochodzą z Afryki. Genetycznie są przystosowane do magazynowania wody w liściach oraz okresowej suszy. Dlatego podstawowa zasada podlewania pelargonii bluszczolistnych to „lepiej za mało, jak za dużo”.

Pelargonie bluszczolistne podlewa się różnie w zależności od pory roku. Ich zapotrzebowanie na wodę musi być dostosowane do temperatury, intensywności światła i długości dnia. Latem zapotrzebowanie pelargonii bluszczolistnych na wodę jest największe.

Jaka woda

Może być z kranu (najlepiej odstała, w temperaturze otoczenia). Do wody, przynajmniej 1 raz w tygodniu, trzeba dodać nawóz do roślin kwitnących albo specjalny do pelargonii.

Ilość wody

Podlewanie pelargonii latem powinno być obfite, tak aby ziemia było lekko wilgotna lecz nie mokra. Dawkę wody najlepiej rozłożyć na 2 razy w ciągu dnia (rano i po południu). Pelargonie bluszczolistne lepiej gdy są lekko przesuszone, niż mają zbyt mokro.

Latem zdarzają się dni pochmurne i deszczowe. Wtedy w ogóle nie trzeba podlewać pelargonii bluszczolistnych.

Lepiej podlewać ziemię przy korzeniach, a nie na podstawkę. Stojąca woda w podstawce, podobnie jak nadmierne podlewanie, sprzyja chorobom grzybowym pelargonii.

Uwaga na zimne noce!

Latem pelargonie bluszczolistne, zwłaszcza jeśli mają dużo liści i kwiatów, tak szybko przyswajają wodę, że mogą im… pękać liście. Zjawisko to nosi nazwę „endema pelargonii” lub „korkowatość liści pelargonii”.

Endema ma miejsce, jeśli pelargonie zostaną obficie podlane, gdy spada temperatura na dworze (np. wieczorem przed zimą nocą), a następnie temperatura gwałtownie rośnie (np. rano w upalny, słoneczny dzień).

Efekt: podczas wzrostu temperatury pelargonie tak szybko pobierają wodę z ziemi i magazynują w liściach, że aż pękają w nich komórki. Na liściach pojawiają się najpierw pęcherze i bąble (o średnicy od kilku milimetrów do centymetra). Następnie pęcherze brązowieją i zamieniają w korek.

Zjawisko endemy bywa bardzo gwałtowne, ale nie zawsze. Wychodząc na balkon po kilku godzinach, można być bardzo zaskoczonym widokiem pelargonii w pęcherzach. Tak jakby zaatakowała je zaraza.

Uszkodzonych liści pelargonii nie da się uratować. Jeśli jest ich mało, można je odłamać. Jeżeli dużo, trzeba zostawić, mimo że nieładnie wyglądają. Endema to choroba fizjologiczna, nie jest zaraźliwa. Pelargonie bluszczolistne nadal ładnie kwitną i szybko wypuszczają młode, zdrowe liście. Te uszkodzone można wtedy stopniowo usuwać (nadają się na kompost).

Aby endema nie wystąpiła, pelargonie bluszczolistne najlepiej podlewać rano i po południu. Jeśli wieczorem, to tylko wtedy, gdy spodziewana jest ciepła noc. Szczególnie trzeba uważać w sierpniu (VIII). W polskim klimacie sierpniowe dni są bardzo często upalne i słoneczne, ale noce – chłodne, a nawet zimne.

Pelargonie bluszczolistne (pnące) najlepiej rosną na słonecznych balkonach. Dobrze znoszą lekkie przesuszenie. Fot. Niepodlewam

Pelargonie bluszczolistne (pnące) najlepiej rosną na słonecznych balkonach. Dobrze znoszą lekkie przesuszenie. Fot. Niepodlewam