Nawadnianie kropelkowe – na czym polega

To oszczędność wody i czasu. Nawadnianie kropelkowe doprowadza wodę tuż do korzeni roślin. Polecane jest do rabat kwiatowych, warzyw, ziół, drzew i krzewów owocowych, żywopłotów.

Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec, że na tej rabacie jest nawadnianie kropelkowe. Czarny wąż jest prawie ukryty pod liśćmi. Fot. Niepodlewam

Nawadnianie kropelkowe to prosta instalacja. W uprawie amatorskiej jej główny element – wąż kroplujący (przesiąkający, nawadniający) – układa się na ziemi, między roślinami. Stopień trudności montażu nawadniania kropelkowego jest podobny jak zwykłego węża ogrodowego.

Z czego się składa nawadnianie kropelkowe

Głównym elementem nawadniania kropelkowego jest wąż kroplujący (przesiąkający, nawadniający). Woda sączy się z niego powoli kropelkami.

Do węża kroplującego woda jest doprowadzana z kranu. Potrzebne są też standardowe złączki i zwykły wąż ogrodowy, do którego podłącza się wąż kroplujący.

Elementów nawadniania kropelkowego można dokupić więcej, w zależności jak bardzo chce się zautomatyzować podlewanie.

W najprostszej i najtańszej wersji kran, z którego płynie woda do węża kroplującego, trzeba odkręcać i zakręcać ręcznie. To bywa kłopotliwe, bo trzeba o tym pamiętać. Poza tym nie zawsze jest możliwe, np. gdy pojedzie się na urlop, jest się w pracy albo gdy na działce bywa się tylko od czasu do czasu.

Nawadnianie kroplowe można wzbogacić o elementy sterujące. Przykładowo, czujniki mierzące wilgotność gleby włączą i wyłączą wodę. Są też programatory czasowe, które uruchamiają przepływ wody tylko w wybranych godzinach, np. w nocy. W najdroższej wersji nawadnianiem kropelkowym można sterować za pomocą smartfona.

Nawadnianie kropelkowe można też wzbogacić m.in. w filtry czy zraszacze do podlewania trawnika.

Ceny najprostszych zestawów do nawadniania kropelkowego zaczynają się od około 100 zł.

Nawadnianie kroplowe obwódki z bukszpanu i trawnika. Fot. Niepodlewam

Jak działa nawadnianie kropelkowe

Wąż kroplujący układa się zwykle bezpośrednio na ziemi między roślinami. Woda powolutku sączy się z całej jego powierzchni, a następie wsiąka w ziemię, tuż przy korzeniach roślin.

Można też nawadniać w ten sposób pnącza, np. bluszcze, albo ogródki wertykalne (na ścianach). Wtedy węże układa się w pionie, np. na drzewie.

Ułożenie węża kroplującego między roślinami można dowolnie zmieniać w trakcie sezonu. W razie potrzeby wąż łatwo przyciąć, np. nożyczkami, zrobić rozwidlenia (przy pomocy dodatkowych złączek), czy przedłużyć instalację kolejnym wężem kroplującym.

Po sezonie system nawadniania kropelkowego usuwa się z ogrodu i przechowuje przez zimę tak, jak zwykłe węże ogrodowe.

Na tym drzewie rośnie bluszcz nawadniany kropelkowo. Woda delikatnie nawilża korę. Fot. Niepodlewam

Kolor węża kroplującego

Węże kroplujące są sprzedawane zwykle w kolorach ziemi, czyli brązowym i czarnym. Dlaczego? Aby jak najmniej były widoczne (leżą na ziemi). Oczywiście węże można wsuwać pod liście roślin, czy maskować kamieniami, ale tu i ówdzie można je dostrzec.

Inne koloru węży kroplujących, np. czerwone, są przeznaczone do układania na kolorowych zrębkach.

Rabata z nawadnianiem kropelkowym. Fot. Niepodlewam

Zalety

Nawadnianie kroplowe ma wiele zalet:

  • Oszczędność wody – zużywa się jej znacznie mniej, niż przy tradycyjnym podlewaniu;
  • Oszczędność czasu – po odkręceniu wody, ogród podlewa się sam;
  • Brak moczenia liści – woda jest dostarczana bezpośrednio do korzeni. Dzięki temu, że liście nie są często moczone, rośliny rzadziej są atakowane przez choroby grzybowe;
  • Swoboda wyboru roślin – nawet w bardzo suchej ziemi można sadzić rośliny wymagające pod względem wody;
  • Uniezależnienie od pogody – długa susza przestaje być problemem;
  • Większe plony – w przypadku warzyw, owoców, ziół.

Ogródek na ścianie – truskawki i szałwia lekarska są nawadniane kropelkowo. Fot. Niepodlewam

Warto wiedzieć

  • Nawadnianie automatyczne wymyślono pod koniec XIX wieku. Pierwsze instalacje działały na zasadzie kapilarności (podciągania wody przez sznurek z wiadra). Były stosowane w szklarniach, kościołach oraz mieszkaniach.

Słowem myśl automatycznego podlewania jest bardzo szczęśliwą i praktyczną w wielu razach okazać się może” – pisał ”Ogrodnik Polski” w 1883 roku.